W drodze do granicy zatrzymaliśmy się w San Antonio w Teksasie. Chcieliśmy odwiedzić hiszpańskie misje pogranicza. Są one pozostałościami po hiszpańskim systemie kolonizacyjnym z XVIII wieku. Aby ustanowić hiszpańską kontrolę w Teksasie, mnisi wysyłani byli jako pierwsi. Ich celem było nawrócenie lokalnych rdzennych Amerykanów na katolicyzm, nauczenie ich języka i kultury hiszpańskiej.
Misja Concepción została założona przez franciszkanów w 1711 roku. Był to więcej niż kościół. Podobnie jak wiele innych misji hiszpańskich, została ona ufortyfikowana w celu ochrony przed atakami Indian, którzy nie chcieli nowej wiary. Misja była niczym fort z grubymi wapiennymi murami otaczającymi wioskę. Znajdowały się tam małe pokoje dla mieszających tam Indian, szkoła i zaplecze wspierające działalność rolną. Aby prosperować, misja potrzebowała rdzennej ludności. Indianie byli po prostu darmową siłą roboczą do pracy na pobliskich polach.
Alamo zostało założone w 1718 roku jako Misión San Antonio de Valero. Indiańska populacja misji przekroczyła w swych szczycie 300 osób, ale później spadła do zaledwie 12 Indian. W 1793 roku, misja została zsekularyzowana i opuszczona. W XIX wieku kompleks misyjny stał się znany jako „Alamo” i zajmowany był przez wojsko hiszpańskie i meksykańskie. W 1836 roku, podczas rewolucji teksańskiej, Alamo było miejscem heroicznej bitwy między Meksykanami i Teksańczykami. Wszyscy teksańscy żołnierze zostali zabici lub rozstrzelani.
San José działało jako misja od 1720 do 1824 roku. Był to kolejny kompleks utworzony w celu wspierania hiszpańskiej kolonizacji tego regionu. Wyróżnia się on dużymi kamiennymi konstrukcjami, wysokimi murami, kościołem i pomieszczeniami dla 350 Indian. Misję tę założył Antonio Margil, hiszpański misjonarz franciszkański.
Warto wspomnieć ojca Margilu, który w swoim czasie był na pewno podróżnikiem. Mówi się, że większość odległości między Panamą a Luizjaną przeszedł pieszo, pracując na wielu misjach po drodze. Przyszedł on tutaj z Panamy? To jest tak daleko od Teksasu. Panama na południowym krańcu kontynentu Ameryki Północnej to kraj, do którego właśnie zmierzamy w tej wyprawie overland.
Zakończyliśmy dzień spacerując po San Antonio River Walk, deptaku jeden poziom poniżej poziomu ulic miasta San Antonio. Uliczki miasta na poziomie minus jeden wiją się zakręcają pod mostami. Jest tam dużo zieleni, są tam sklepy i restauracje. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni, widząc tak odmienną i wyjątkową część miasta w Stanach Zjednoczonych.