Nadszedł czas, aby opuścić wyspę Nowa Fundlandia i powrócić na kontynent. W St. Barbe wsiadłem na prom, aby przepłynąć Cieśninę Belle Isle. Po upływie półtorej godziny łódź przybiła do nabrzeża, znajdującego się w Blanc-Sablon w Quebec, mniej niż trzy kilometry od granicy z Labradorem.
Bardzo dziwnym był dla mnie fakt, że po przybyciu z Nowej Funlandii, w tej części Quebec teoretycznie musiałem przestawić mój zegarek 1,5 godz. do tyłu i po przejechaniu trzech kilometrów, na terenie Labradoru zmienić czas ponownie 1,5 godz. do przodu. Jest to konsekwencja faktu, że w całej prowincji Quebec (największej prowincji Kanady) obowiązuje tylko jedna strefa czasowa, nawet w tak odległych i odizolowanych miejscach jak Blanc-Sablon.
Jadąc wzdłuż wybrzeża południowego Labradoru, zatrzymałem się w L'Anse Amour, aby zobaczyć starożytne miejsce pochówku. Jest to najstarszy znany grób w Ameryce Północnej, miejsce gdzie pochowane było Indiańskie dziecko, zmarłe 7500 lat temu. Przeszedłem także brzegiem w pobliżu latarni morskiej Point Amour. Na plaży znalazłem tam wiele zardzewiałych pozostałości po brytyjskim okręcie wojennym. O zmierzchu wspiąłem się setki stopni na szczyt góry Tracey Hill. W nagrodę ukazał mi się piękny widok zatoki i wsi Red Bay, nieskończona się linia brzegowa i Morze Labrador z kilkoma górami lodowymi w oddali.