Red Bay to ostatnia wioska gdzie dojechać można drogą asfaltową. Od tego miejsca wszystkie szosy na Labradorze to drogi szutrowe. Pierwsze 85 km drogi było w bardzo złym stanie. Po dwóch godzinach jazdy dotarłem do Mary's Harbour mając w planie popłynięcie do Battle Harbour, wyspy która w przeszłości była centrum ekonomicznym Labradoru.
Postanowiłem zrobić sobie jednodniową przerwę od jazdy. Balios został na przystani, a ja wsiadłem na pokład łodzi. Po godzinnej podróży dopłynąłem do wyspy na Morzu Labrador. Była to stara wioska rybacka z prawdziwą atmosferą rybołówstwa. Wszystko tam było autentyczne, począwszy od domu, w którym spałem, poprzez nienaruszone budynki, gdzie przygotowywano solone ryby, a na lokalnych posiłkach kończąc. W nocy paliłem lampę naftową, a ciepło podtrzymywałem poprzez dodawanie drewna do pieca. Deszcz padał niemal bez przerwy, ale to nie miało dla mnie większego znaczenia. Czułem się, jakbym przeniósł się w czasie do ery z XIX wieku, czasu połowów dorsza. Pobyt w Battle Harbour był dla mnie najlepszym doświadczeniem, jakiego doznałem na całym Labradorze.