Land of Cod

Powrót do cywilizacji

12, 13 sierpnia

Sprawdź poziom paliwa::Churchill Falls, Labrador, Kanada::
Sprawdź poziom paliwa
Most na rzece Churchill::Churchill Falls, Labrador, Kanada::
Most na rzece Churchill
Nieskończony horyzont::Labrador Highway, Labrador, Kanada::
Nieskończony horyzont

Był to kolejny długi i monotonny dzień. Labrador City znajdujący się na granicy kanadyjskich prowincji Labrador i Quebec nie zrobił na manie żadnego wrażenia. Kolejne nudne miasto, które odwiedziłem w środkowej części Labradoru, było to jednak dobre miejsce, aby coś zjeść. Na parkingu, kierowca ciężarówki z New Brunswick podszedł do mnie mówiąc: „Chciałbym być gdzieś indziej, jazda tutaj o to piekło”. Nie mógł on uwierzyć, że przyjechałem tu z własnej woli w poszukiwaniu przygody.

Mżawka na Labardorze::Labrador Highway, Labrador, Kanada::
Mżawka na Labardorze
Prosta pusta szosa::Labrador Highway, Labrador, Kanada::
Prosta pusta szosa
Czerwona ciężarówka utknęła na dobre::Labrador Highway, Labrador, Kanada::
Czerwona ciężarówka utknęła na dobre
Szosa na Labradorze::Labrador, Kanada::
Szosa na Labradorze

W południe wjechałem do prowincji Quebec. Ruch był o wiele cięższy. Droga żwirowa była najgorsza, jaką jechałem do tej pory, dużo kurzu, ostre zakręty i tarka przez cały czas. Miałem straszny ból głowy. Nawet nie pamiętam, gdzie dokładnie złapałem trzecią gumę w czasie tej podróży. Szutrowa powierzchnia drogi skończyła się definitywnie przy zaporze w Manicougan. Wyzwaniem, jakim była dla mnie podróż przez Labrador zakończyła się. Przejechałem w sumie ponad 1200 km po drogach szutrowych.

Najbliższa stacja benzynowa za 249 km::Quebec, Kanada::
Najbliższa stacja benzynowa za 249 km
Gravel road in Quebec::Quebec, Kanada::
Droga żwirowa w Quebec
Chmura kurzu::Quebec, Kanada::
Chmura kurzu
Moja trzecia przebita opona::Quebec, Kanada::
Moja trzecia przebita opona

Dotarcie do pierwszego miasta na północnym brzegu rzeki Św. Wawrzyńca było dla mnie prawdziwym powrotem do współczesnej cywilizacji. Dealerzy samochodowi, centra handlowe, asfaltowe szerokie drogi, absolutnie nic egzotycznego. Kontynuowałem jazdę na zachód wzdłuż Św. Wawrzyńca. Tuż przed przeprawą promową na rzece Sanguenway przeczytałem, że jest to fiord. Zauważyłem również wiele turystycznych miejsc po drodze reklamujących się, jako położone blisko fiordu. Jest to ewidentna pułapka turystyczna. Nawet, jeśli jest to fiord zgodnie z definicją, to nie przypomina on wcale fiordu. Jest możliwe, że miliony lat temu były tu wysokie skaliste zbocza fiordu, ale dziś to niestety tylko niewielka dolina. Istnieje wiele podobnych miejsc na całym świecie.

Manic 5::Quebec, Kanada::
Manic 5
Przeprawa promowa na rzece Sanguenway::Sanguenway, Quebec, Kanada::
Przeprawa promowa na rzece Sanguenway
Zatłoczone miasto Quebec City::Quebec City, Quebec, Kanada::
Zatłoczone miasto Quebec City

Zatrzymałem się na krótko w Quebec City. Miasto to było jeszcze bardziej zatłoczone niż podczas moich wizyt w przeszłości. Było mi strasznie gorąco. Temperatura powietrza przekraczała 30°C, o 15 więcej niż 24 godziny temu na Labradorze. W tym momencie nie było to miejsce dla mnie. Nadal pozostawałem w nastroju cichej i spokojnej Nowej Fundlandii i Labradoru. Głośne i zatłoczone miasto nie pasowało do moich podróży offroad. Opuściłem Quebec City tak szybko jak było to możliwe. Aby dotrzeć do domu potrzebowałem przecież kolejnych blisko 10 godzin jazdy.


© 2011 Maciej Swuliński