Powszechnie wiadomo, że cywilizacja Olmeków miała wpływ na wiele sąsiednich kultur i późniejszych cywilizacji. Jakiś czas temu odwiedziliśmy Santiago Tuxtla, małe miasteczko w Veracruz gdzie znaleźć można dwie gigantyczne głowy Olmeków. Tym razem mieliśmy okazję zobaczyć La Venta, najważniejsze miasto wzniesione przez Olmeków. Ta starożytna cywilizacja ustanowiła wzorce kulturowe i ceremonialne w tym rejonie świata. Majowie, którzy rozwinęli się później, zainspirowani zostali do wznoszenia miast i piramid, w podobnym układzie tak jak zrobili to Olmekowie, Podobnie, Majowie wykorzystywali kamień do budowy ołtarzy, wznoszenia steli i rzeźb.
La Venta rozkwitła około 2500 lat temu. To stanowisko archeologiczne nie jest jednak zbyt imponujące. Przez wiele lat w drugiej połowie XX wieku była to część pola wydobywania ropy naftowej. Będąc tutaj byliśmy w stanie zobaczyć zarośniętą piramidalną strukturę z ubitej ziemi i sporą ilość kamiennych rzeźb. Niestety wszystkie z nich są replikami, ponieważ oryginały zostały przeniesione do innego parku w odległej Villahermosa, stolicy Tabasco. Prawdopodobnie najciekawsze są tu gigantyczne głowy Olmeków, które są cechą charakterystyczną tej cywilizacji. Do dziś znaleziono ich 17, cztery właśnie tutaj. Trzy głowy zwrócone na północ ustawione są wzdłuż linii wschód-zachód. Nie jest do dziś w pełni wyjaśnione, jak duże ilości ciężkiego kamienia zostały przetransportowane w to miejsce, ponieważ użyte tutaj kamienie nie występują naturalnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
Jako pierwsze starożytne miasto Majów podczas tej wyprawy planowaliśmy odwiedzić ruiny Comalcalco. Miejsce to jest interesujące z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to najbardziej wysunięte na zachód miasto świata Majów. Po drugie, jest to jedyne miasto Majów, gdzie do budowy użyto cegieł a nie kamiennych bloków. W drodze do ruin zgubiliśmy drogę. Trzeba było zawrócić. Będąc w pośpiechu, postanowiłem przejechać przez pas zieleni na dwu-pasmowej szosie. Po niecałej minucie Policja była na naszym ogonie. Szybko dowiedzieliśmy się od dwóch oficerów, że za tego rodzaju przestępstwo przysługuje bardzo drogi mandat. Nie byłem pewien, czy łapówka może się powieść, gdy stoi przede mną dwóch policjantów, a kolejnych dwóch siedzi w radiowozie. Po dłuższej rozmowie oficer znacznie zmniejszył karę. Nadal nie wiedziałem, jak dać im pieniądze. Czy powinienem im je wręczyć, czy też upuścić, żeby mogli je swobodnie wziąć. Spróbowałem obu rozwiązań. Gdy jeden banknot wylądował na szosie, policjant szybko nadepnął go. Było jasne, że go nie przekupiłem; przecież to on sam właśnie znalazł pieniądze. Ten incydent przyczynił się do przedłużenia czasu naszej jazdy. Kiedy dotarliśmy do ruin Comalcalco, były już one zamknięte, szkoda. Głodni, zjedliśmy przy samochodzie późny lunch pod zamkniętą bramą. Resztę wieczoru spędziliśmy jadąc do Palenque, słynnego miasta Majów. Kiedy w końcu dotarliśmy na pole kempingowe Mayabel w sąsiedztwie ruin Palenque, powitał nas siarczysty deszcz.