Pomiędzy Cuevas De Candelaria, gdzie spędziliśmy ostatnią noc i Semuc Champey jest tylko 101 km, ale kamienista górska droga jest wyboista i wyjątkowo powolna. Dotarcie do Lanquin zajęło nam 4,5 godziny, a do Semuc kolejną godzinę. Żółwie tempo spowodowane było nie tylko złym stanem drogi, ale również różnicą wysokości. Z 240 m nad poziomem morza wspięliśmy się na 1150 m i z powrotem na 360 m.
W pewnym momencie zgasła muzyka w samochodzie. OPC zresetował się. Był to szok jak uderzenie pioruna. O rany, co się dzieje. Od razu wiedziałem, że jest to poważny problem elektryczny, prawdopodobnie zwarcie. W dłuższej perspektywie może to spowodować nawet pożar. Zatrzymałem się w wiosce, otworzyłem maskę i szybko szukałem przyczyny. Bez związku z problemem elektrycznym zauważyłem, że każdy element, którego dotknąłem, był bardzo gorący. Nie mówię o silniku, który musi być gorący, ale chodzi mi o akumulatory, przewody, złącza itp. Przy powolnej jeździe komora silnika staje się zdecydowanie zbyt gorąca. Brak jest tam dobrego chłodzenia. Postanowiłem zająć się tą kwestią w przyszłości.
W końcu myślałem, że znalazłem problem. Uszkodzone gniazdo bezpiecznika liniowego, który mógł spowodować zwarcie z akumulatorem pomocniczym. Odłączyłem go i wróciliśmy na drogę. Niestety nie był to jedyny problem. Zauważyliśmy, że lampy halogenów nie działają dobrze. Rano zacząłem szukać przyczyny. Znalazłem dwie rzeczy, złącze przewodu dotykało zderzaka powodując oczywiśte zwarcie, ale bezpiecznik nie przepalił się tylko stopił. Musiałem odłączyć światła halogenowe. Miałem nadzieję, że nie będzie więcej problemów. Zapłaciliśmy cenę za długą podróż po bardzo wyboistej drodze. Nie było wątpliwości, potrzebne są ulepszenia, aby zapobiec takim problemom w przyszłości.
Wreszcie mogliśmy pojechać i zobaczyć Semuc Champey, wyjątkowy cud natury. Turkusowe naturalne baseny z wapienia, które leżą ponad rzeką Cahabón. Tak, szybki nurt rzeki ukryty jest pod schodkowymi basenami i łączącymi je małymi wodospadami. Warto też wybrać się na krótki spacer do „El Mirador”. Widok z punktu widokowego jest jedyny w swoim rodzaju.
Po wizycie w Semuc mieliśmy godzinę jazdy do Lanquin, największego miasta w tym regionie. Adam, polski backpacker z Gdańska, którego spotkaliśmy już trzeci raz w ciągu kliku ostatnich dni, polecił nam Hostel Retiro. Spotkaliśmy Adama wcześniej dwa razy w Belize, a dziś znowu przypadkowo na siebie wpadliśmy. Hostel miał dziś wieczorem kolację włoską. Po dużej ilości makaronu i wina udaliśmy się na odpoczynek na pięterku naszego Baliosa.
Następnego dnia jechaliśmy kolejnymi kamienistymi drogami w górach. Naszym celem było Rio Dulce nad jeziorem Izabal. W El Estor skończyła się droga gruntowa. W tej wsi zauważyliśmy dziesiątki myjni samochodowych. Był to znak, że asfalt rozpoczął się na dobre. Postanowiliśmy zatem obmyć naszego Jeepa z górskiego brudu.